12.12.2017 r.  Zofia Turowska – “Janusz Majewski. FILM – kobieta jego życia”

                                           

                                             W książce pani Turowska zamieściła niesamowite motto, którego autorem był Albert Einstein.

„Życie można przeżyć tylko na dwa sposoby:
Albo tak, jakby nic nie było cudem,
Albo tak, jakby cudem było wszystko.”

Temu mottu podporządkowana jest biografia Janusza Majewskiego. Jego całe dotychczasowe życie to jeden, ciągle trwający cud. Artystyczna dusza Majewskiego to jego twórczość, jego filmy. Jeśli chcielibyśmy wymienić tytuły jego filmów, okazałoby się, że są tak różne, że nie mogą być dziełem jednego reżysera. A jednak! Mały chłopiec, który pod choinkę otrzymał dziecięcy projektorek, wraz z nim dostał marzenie.  Z uporem starał się realizować plany artystyczne. W rzeczywistości, po latach film stał się kobietą jego życia. Czy można bardziej pokochać to, co się lubi i uważa za sens życia? Takim właśnie twórcą jest Majewski. Jego „Zaklęte rewiry”, „Zazdrość i medycyna” z wybitnymi kreacjami Marka Kondrata, Lucyny Winiarskiej czy Andrzeja Łapickiego są wielkimi dziełami w polskiej kinematografii. Ale odbiegając od dramaturgii obrazów, możemy oglądać „CK Dezerterów” i śmiać się ze wspaniałych scen, które zapadły w naszą pamięć. Natomiast „Siedlisko” to zwyczajny powrót do miejsc i ludzi z mazurskiej oazy spokoju państwa Zofii i Janusza.

Jednak historia reżyserskiej pracy bohatera to nic innego, tylko droga polskiego filmu przez ostatnie 70 lat. Autorka obdarzyła swoją książkę licznymi fotografiami, dokumentami związanymi z reżyserem, jego pracą i życiem rodzinnym.

Przepiękna historia jednego człowieka, reżysera, twórcy scenariuszy, który wszystko poświęcił dla realizacji swoich marzeń, którym jest wierny od dziecięcych lat.

Polecam tę książkę, bo warto poznać wspaniałą osobowość Janusza Majewskiego.

Elżbieta Duch


21.11.2017 r.  Umberto Eco – “Jak podróżować z łososiem”

                                            Wybitny i uznany pisarz i filozof napisał książkę, w której zawarł swoje przemyślenia w stosunku do człowieka i otaczającego go świata. Sam pisarz z wykształcenia filozof właśnie w ten sposób podszedł do zwykłych, prozaicznych sytuacji w życiu ludzi. Przede wszystkim czytelnik odnalazł w książce wspaniały przewodnik po niezliczonych sytuacjach życiowych. Pokusił się nawet na obliczenie ile czasu poświęca przeciętny człowiek, więc i on, na zwykłe codzienne czynności, przez cały nieprzestępny rok. Z wyjątkową dokładnością dowiaduje się czytelnik na co autor przeznacza czas każdego dnia, miesiąca, roku. Umberto Eco to wyjątkowy obserwator życia i człowieka chociażby ze względu na swoje wykształcenie. Nie dziwią więc porady i ich wyjątkowość. Sam autor jest przekonany, że spojrzenie na to, co otacza każdego z nas i co zaprząta nasza uwagę jest wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju.

Warto przeczytać tę pozycję chociażby ze względu na wyjątkowość tematu, z którym zmierzył się pisarz.

Polecam i zachęcam do przeczytania.

P.S. Ponadto wyjątkowa podróż z łososiem to ciekawe spostrzeżenia wielkiego pisarza na temat bagażu podróżnego. Jeśli chcecie państwo dowiedzieć się co działo się z tytułowym bohaterem, sięgnijcie proszę po książkę.

Elżbieta Duch


31.10.2017 r.  Iza Klementowska – “Samotność Portugalczyka”

                                             Iza Klementowska to autorka zbioru reportaży pt. Samotność Portugalczyka. Dziennikarka publikowała w wielu czasopismach m. in. w Dużym Formacie, Wysokich Obcasach Extra, Newsweeku, Kontynentach, Machinie. Książka napisana m. in. o ludziach, którzy aby przeżyć wyprzedają dosłownie wszystko – listy, zdjęcia, odznaczenia wojskowe. Są to przeważnie ludzie starsi, ludzie różnych narodowości. Na targu można spotkać każdą rasę i kupić dosłownie wszystko. Bieda zmusza Portugalczyków do wyjazdu za granicę, a wielu z tej biedy umiera. Rodzina jest dla wielu oparcie, gdzie mieszkanie z rodzicami to czasem wybór lecz konieczność. Klementowska opisuje historie wielu ludzi, chociażby trzy Marie, które aresztowano za napisanie książki, a która uznano, jako książkę pornograficzną. W tym czasie mówiono, że naturą kobiet jest przebywać w domu, rodzić i wychowywać dzieci, zajmować się domowym ogniskiem. W obronie tych trzech kobiet protestowało wielu znanych na świecie ludzi, z Anglii, Francji, Brazylii czy Stanów Zjednoczonych. Pierwsza feministyczna międzynarodowa akcja  – uwolnić Marie – odbyła się 3 lipca 1973 roku. Rewolucja Goździków zniosła wszelkie procesy sądowe wytoczone przez upadły reżim. Pucz miał miejsce 25 kwietnia 1974 roku. Zamach stanu został przeprowadzony pokojowo, a jedynymi ofiarami była czwórka obywateli zastrzelonych przez funkcjonariuszy policji politycznej podczas oblężenia PIDE. Mieszkańcy Lizbony w dowód wdzięczności żołnierze białe i czerwone goździki. Kwiaty wetknięte w lufy karabinów stały się symbolem rewolucji. Historia Joao Soaresa jest inna od historii Don Augusta, który został aresztowany, gdy wyszedł z domu po gazetę. Nie wrócił na obiad. Aresztowany, torturowany w bestialski sposób w więzieniu spędził miesiąc. W tym czasie za rządów dyktatora Salazara nikt nie mógł spać spokojnie. Historia Joao Soaresa jest inna, ale również daje wiele do myślenia.

Joao Soares miał 400 hektarów własnej ziemi, na której rosły drzewka oliwne. Miał żonę, dwóch synów, lubiących jeździć na plantację. Był oligarchą. W okresie dyktatury Salazara współpraca z dyktatorem była korzystna dla obu stron. Właściciele popierali dyktatora, a on zapewniał im zbyt win na cały świecie.  Portugalia odgrodziła się od świata nic nie eksportując. Joao Soares planował, że za 20 lat, a był 1966 rok, pójdzie na emeryturę i wyjedzie z Lizbony do majątku. W 1975 roku, gdy cała rodzina jeszcze spała obudziło ich mocne walenie w okiennice. Dziesięciu młodych uzbrojonych mężczyzn nie czekało aż gospodarz otworzy im drzwi, tylko je wyważyli i wtargnęli do środka, mówiąc że posiadłość od teraz jest ich własnością. Autorka bardzo obrazowo opisuje przeszukanie mieszkania w poszukiwaniu złota o kosztowności. Gospodarzy zaś jak stali, całą rodzinę wyprowadzono za bramę. Zostali z niczym. W 1975 roku podczas Rewolucji Goździków władze komunistyczne skonfiskowały ponad milion hektarów gruntów, wielu zmuszono do opuszczenia kraju, a wielu uwięziono. Kolonializm – zła laurka Portugali, rasizm – niby nie istnieje, a jednak wielu Portugalczyków uważa, że jednak był i jest. Chociażby dzielnice, w których mieszkają czarnoskórzy, a biali w ogóle tam nie zaglądają.

Dzisiejsza Portugalia jest wielokulturowa i kolorowa, a Portugalczyka mogą wyprowadzić z równowagi korki i ulice Lizbony w godzinach szczytu. Klementowska znakomicie pokazuje zmiany zachodzące w Portugalii. Książka skłania do refleksji. Sytuacja materialna Portugalczyków, dyktatura Salazara – dla jednych największy Portugalczyk – dla drugich kat i oprawca, jak również obyczajowość i konsekwencje kulturowego i politycznego uwikłania w katolicyzm, to historie Portugalczyków zawarte w książce Samotność Portugalczyka. Warto przeczytać. Polecam.

Grażyna Ołowska


03.10.2017 r.  Michael Cunningham – “Godziny”

                                      Najczęściej powieści różnych pisarzy o znanych postaciach z literatury nie odkrywają niczego nowego o nich. Virginia to postać przepełniona wielką namiętnością i talentem literackim. Jej życie to wspaniały temat na film fabularny. Jednak powieść Cunninghama o niej dostarcza nam wspaniałych przeżyć związanych z jej sposobem postrzegania świata. Zwykle tak bywa, że wybite jednostki, wybitni pisarze czy w rezultacie artyści nie zawsze mieszczą się w ramach obyczajowych przyjętych przez społeczeństwo. Wszystko, co nie mieści się w tych ramach budzi nie tyle niepokój, co zdziwienie. Takich sytuacji dostarczała Virginia często. Jednak Cunninghamowi udało się stworzyć trzy postaci kobiet, które w zadziwiający sposób uzupełniają się. każda z bohaterek powieści przedstawia odmienny charakter, sposób widzenia świata czy w końcu realizację własnych potrzeb.

Powieść nabiera tempa mniej więcej w połowie, więc należy z uwagą przebrnąć przez początek. W rezultacie powieść doczekała się adaptacji filmowej z wybitnymi kreacjami światowej sławy artystek.

Powieść Godziny dostarcza wielu przeżyć, ukazuje kobiety, które walczą o siebie, w końcu dają poznać doskonale pióro Michaela Cunninghama. Polecam ciekawą, choć trudną pozycję laureata nagrody Pulitzera i PEN Faulkner Award.

Elżbieta Duch


16.06.2017 r.  Magdalena Witkiewicz – “Pracownia dobrych myśli”

                                        Autorka należy do młodego pokolenia twórców. Jej powieści to przede wszystkim obraz wspaniałego świata, który może być inspiracją dla każdego czytelnika. Tematyka Pracowni dobrych myśli to świat w miarę szczęśliwych ludzi. Ich losy, zagmatwane i pełne niespodziewanych zwrotów są bliskie czytelnikowi. Książka nadaje się na wakacyjne czytanie. Wątek niespełnionego małżeństwa dwojga lokatorów ulicy Przytulnej: Wiesi i Zbigniewa jest rozbudowywany podczas akcji powieści. Kończy się oczywiście szczęśliwie – spóźnionym małżeństwem w zawarciu którego uczestniczyli wszyscy lokatorzy kamienicy. Bohaterowie początkowo samotni nawiązują z biegiem czasu kontakty z innymi poprzez pracę, zainteresowania, czy pasję. Wszyscy oni na kartach książki zaczynają doceniać życie we dwoje, z bliskim człowiekiem i napędzają akcję powieści. No cóż, nie zawsze tak dzieje się w realnym świecie. Ale od czego są wakacyjne powieści. Autorka dała czytelnikowi, a właściwie czytelniczce do ręki poradnik na szczęście. Sama mówi, że szczęście można uszyć z kawałków. Czy zawsze te kawałki pasują do siebie. To idylliczne życie mieszkańców kamienicy to także idylliczny świat, który chcielibyśmy oglądać. Nie zawsze tak jest, ale może tak być! Babcia Pelagia, która rozpoczęła łańcuszek szczęścia w kamienicy do końca jest utożsamiana ze szczęściem jej mieszkańców. To ona schowała suknię ślubną Wiesi, o niej mówi się siadając na starym fotelu w kwiaciarni Floriana.

Polecam tę książkę na letnie wieczory ku odprężeniu po upalnym dniu.

Elżbieta Duch


30.05.2017 r.  Wojciech Tochman – “Córeńka”

                              Książka pt. „Córeńka” autorstwa Wojciecha Tochmana poświęcona jest reporterce i autorce książek Beacie Pawlak, która zginęła tragicznie 12 października 2002 r na wyspie Bali w Indonezji w zamachu terrorystycznym dokonanym przez islamskich fundamentalistów. Na poszukiwania redakcyjnej koleżanki „Gazety Wyborczej” wyrusza Tochman. Tu na miejscu tragedii odnajduje plecak dziennikarki i jej notatki z podróży. Za zgodą rodzinny wykorzystuje je do napisania książki „Córeńka”, bo tak nazywali ją rodzice głównie tata. Autor zastanawia się na ile może to być biografia a na ile fikcja. Część notatek zaginęła więc historia bohaterki jest niepełna i urywa się.

Powieściowa Czajka wyjeżdża w podróż do Azji (podobnie jak  Beata). Dociera do Indonezji i zatrzymuje się na Bali. Brak kontaktu z Czajką niepokoi redakcyjną koleżankę Matyldę, która postanawia wyruszyć jej tropem. Historię Czajki Tochman umieszcza w pierwszej części książki. Czajka to kobieta odważna, pracowita o wielkiej potrzebie samorealizacji, ale też czuła, tolerancyjna i jak każda kobieta czująca mocno instynkt macierzyński. Bohaterka nie lubi bezczynności. Jej życie to częste podróże w poszukiwaniu ciekawych tematów i ciekawych silnych mężczyzn, z którymi mogłaby być szczęśliwa. W życiu i pracy ciągle poszukuje raju. Dla Czajki ostatnim rajem na ziemi jest Bali. Bali zachwyca życzliwością mieszkańców, kolorami, wonnościami i muzyką. Główna religia na wyspie nie wywodzi się z Islamu. Jest to mieszanka buddyzmu, to świat wiary i zabobonów przez mieszkańców podzielonych na dwie strony:

Kaja – strona czysta, dobra, boska.

Kelod – brudna, demoniczna, zła.

Świat ten jest życzliwy i tolerancyjny, który nie dąży do wyparcia innych religii. Tu żyje się w zgodzie z bogami i ludźmi. Przed duchami dobrze się chroni w labiryncie swoich domostw. Zupełnie inaczej postrzegają świat islamscy fundamentaliści. Dla nich centra turystyczne Bali to siedliska zła, rozpusty i grzechu. Islam to jedyna religia pokojowa i najważniejsza. Czajka starała się zrozumieć ich fanatyczną wiarę  i nawet ich broniła w swoich reportażach i żeby ich lepiej poznać studiowała Koran i poznawała ich obyczajowość. Pech chciał, że straciła życie z rąk tych, których starała się zrozumieć. Chciałaby z pewnością porozmawiać z własnym mordercą. Na powitanie nie podałaby mu ręki. Nie z wrogości, tylko z powodu muzułmańskich obyczajów, które dobrze poznała.

Druga część książki to rozmowa autora z matką i siostrą Beaty o jej rodzinnie i kontaktach z córką i siostrą. Tu też opisuje trudności jakie napotyka w poszukiwaniu ciała i jego identyfikacji. Zamieszcza też refleksje na temat książek B. Pawlak „Aniołek”, które za życia nie widziała wydrukowanej, oraz książki „Piekło jest gdzie indziej”. Książka ta to bogata wiedza o świecie Islamu i o fundamentalistach. Zawsze uważała że z każdym trzeba rozmawiać. Na końcu Tochman przedstawia i charakteryzuje zamachowca Imama Samundra, oraz umieszcza wypowiedzi członków jego rodzinny. Szczątki Beaty pochowane są w Milanówku pod Warszawą. Części ich spalono na Bali i rozsypano w Oceanie Indyjskim. Tak więc jest u siebie w kraju i w znalezionym „raju”. Cześć jej pamięci!

Regina Krawczyk


09.05.2017 r.  Jacek Pałkiewicz – “Dubaj. Prawdziwe oblicze”

                               Autor książki Dubaj. Prawdziwe oblicze pokazuje to, czego prawdziwy turysta nie zobaczy, czyni to w dużej mierze dzięki swojemu przewodnikowi autochtonowi Izmirowi. Jak podkreśla Pałkiewicz „…Moralnym obowiązkiem dziennikarza jest pokazać świat takim, jakim jest a nie takim jakim go kreują”. Dubaj to nie tylko oszałamiające bogactwo, ale autorytarny ustój, brak swobód obywatelskich, choć jest miastem muzułmańskim, panuje tam dużo większa tolerancja religijna niż w innych krajach Półwyspu Arabskiego.

Dubaj miasto nowoczesności i bogactwo pokazane czytelnikowi od nieznanej dotąd strony. Za przepychem, luksusem, złotem skrywa się mniej chlubna strona. Pałkiewicz spotykając się z ludźmi z różnych środowisk i narodowości pozyskuje od nich informacje opisując czytelnikowi zupełnie inną perspektywę nie przypominający tradycyjny przewodnik turystyczny. Miasto ukazane jako miejsce pełne kontrastów, rozdarte pomiędzy dawnym modelem życia a nowoczesnością. Tutejsze społeczeństwo jest młode ponad 60% ludzi ma 25 lat lub mniej. Wielu studiuje w USA i Europie nasiąkając kulturą zachodnią. Stąd konflikt tradycji i nowoczesności, świeckości i Islamu. Kobiety udzielają się zawodowe, widoczne są na uniwersytetach, zarządzają, spotykają się w kafejkach, ale to wszystko nie sprawia, że zapominają o tradycji i kulturze, z których są dumne.

W książce znajdujemy wiele ciekawych informacji, które pozwolą lepiej poznać to intrygujące miasto z perspektywy podróżnika. Książka wciąga od samego początku.

Elżbieta Koudah


11.04.2017 r.  Julietta Fay – ” Weranda pełna słońca”

                 Akcja książki rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych, w stanie Massachusetts, w mieście Pelham. Autorka opisuje jeden rok życia bohaterki i jej rodziny oraz przyjaciół.

Główną bohaterką książki jest trzydziestoośmioletnia kobieta, o imieniu Jane, matka wychowująca samotnie dwójkę dzieci – syna, niespełna pięcioletniego Oylana oraz córkę, która jest kilkumiesięcznym niemowlęciem.

W książce autorka pisze o codziennym życiu głównej bohaterki, jej rodzinie oraz przyjaciołach, część stron jest pisana w formie pamiętnika. Bohaterka mieszka w niewielkim domku, wybudowanym w latach trzydziestych, gdzie wcześniej mieszkała z matką, ojcem oraz bratem bliźniakiem. Ojciec Jane rozszedł się z matką i opuścił wcześnie rodzinę. Matka obecnie mieszka we Włoszech w Turynie, jest nauczycielką w amerykańskiej szkole i prowadzi zajęcia z zakresu gospodarstwa domowego.

Jane, urodzoną i wychowywaną w małym miasteczku, znaną w całej okolicy, w której wszyscy o wszystkich wiedzą, spotyka nieszczęście. Mąż Robby ginie w wypadku – w trakcie przejażdżki rowerowej zostaje potrącony przez samochód. Jane po śmierci męża nie zostaje sama, otaczają ją ludzie życzliwi, którzy pomagają jej przetrwać trudne chwile, udzielając jej wsparcia w różnych okolicznościach. Jane po śmierci męża jest osobą egocentryczną, zgorzkniałą, zbuntowaną i odrzuca wszelką pomoc, sądząc, że sama może sobie poradzić. Mieszkająca nieopodal ciocia Judy, nie daje za wygraną i postanawia mimo wszystko mieć oko na siostrzenicę i jej dzieci. Nie opuszcza jej również rodzina ze strony matki oraz sąsiadka Shelly, a także młody proboszcz Jake, który od niedawna jest w parafii. Jane dowiaduje się od nieznajomego, który się przedstawił jako August Malinowski, że Robby pozostawił jej prezent urodzinowy, w postaci zapłaconej w połowie sumy za wybudowanie przed domem werandy. Malinowski mówi, że jest budowlańcem i zacznie pracować nad postawieniem werandy. Podczas pracy jest bystrym obserwatorem wszystkiego, co dzieje się w domu Jane. Zaprzyjaźnia się też z małym Dylanem, pozwala mu na zabawy zabronione przez matkę.

Bohaterka boryka się codziennie z trudnościami, stara się by dobrą matką. Na swojej drodze spotyka przyjaźń, która przeradza się w miłość. Początkowo nie pozwala sobie na uczucia, zarówno ze strony księdza jak i budowlańca Tuga, jednak przyjmuje ich pomoc i po bliższym poznaniu zakochuje się.

W książce oprócz miłości dwojga ludzi, płci przeciwnej, autorka opisuje miłość do matki, rodzeństwa, dzieci a przede wszystkim Boga.

Autorka na końcu książki podaje przepisy wypieków, które są podawane na różnych uroczystościach, a głównym jest ciasto z wody: PIECZ CO CHCESZ.

Książka wzrusza, czytając zastanawiałam się nad wieloma sprawami dotyczącymi życia samotnych matek na całym świecie, bo przecież nie wszystkie mają takie szczęście jak bohaterka książki (mimo utraty męża). Bardzo podobał mi się opis związany z przebaczaniem. Czy tak jest w naszym kraju, rodzinach? Jeżeli nie, to może warto by to wcielać w życie.

Po dalszym zastanowieniu, pomyślałam, że autorka nie pisze ‘nic o rodzinie Robbiego, która musiała bardzo cierpieć po jego niespodziewanej i nagłej śmierci w tak młodym wieku. Jak wiele jest takich sytuacji gdzie nie mamy wpływu na los drugiego człowieka? Jak pogodzić się z taką informacją? Myślę, że mogłaby powstać druga książka, równie ciekawa.

Krystyna Aniela Pilarczyk


25.03.2017 r.  Lars Mytting – “Płyń z tonącymi”

                  Edvard ponad 20 lat egzystował w bezpiecznej przestrzeni, której codzienność związana była z uprawą ziemi i cichym trwaniem u boku milczącego dziadka dźwigającego piętno wojennego kolaboranta oraz zagadkę z 1971 r., kiedy to zaopiekował się swoim wnukiem po tragicznej śmierci jego rodziców. Edvard to prosty norweski hodowca ziemniaków. Nigdzie nie był, niczego nie widział. Okolica Saksum jest jego jedynym domem, choć lokalna społeczność napiętnowała dziadka z żoną, zmuszając ich do życia w wyobcowaniu. Dziadek umiera. Ktoś dużo wcześniej przygotowała dla niego trumnę. Edvard zadaje coraz trudniejsze pytania – najpierw lokalnemu pastorowi, potem osobom spoza Norwegii. Usiłuje zrozumieć, co wydarzyło się w 1971 r. we Francji i jaki związek ze śmiercią rodziców ma brat dziadka, Einar.

Jego rodzice zginęli w tajemniczych okolicznościach podczas podróży do Francji. Edvard towarzyszył im w ostatnich godzinach życia, miał wtedy zaledwie 3 latka. Sam zaginął na kilka dni – odnalazł się żywy, odrobinę posiniaczony. Jednak wspomnienia tamtych dramatycznych chwil zupełnie zatarły się w umyśle małego, przerażonego chłopca. Wyrusza na Szetlandy, gdzie poszukuje zaginionych przodków, pragnąc wyjaśnić tajemnicę własnej tożsamości. Poznając własne dzieje, Edvard odkrywa zagmatwane losy kilku pokoleń członków rodziny. To czego dowiaduje się prowadząc śledztwo, układa się w przejmującą opowieść o losach ludzi uwikłanych w wir najbardziej tragicznych wydarzeń XX wieku – I i II wojny światowej. Ich tropem Edvard podąża do Francji nad Sommą, gdzie elementy rodzinnej układanki wreszcie zaczynają się układać.

Płyń z tonącymi to uniwersalna opowieść o historii, fatalnych wyborach podejmowanych w obliczu bolesnych wydarzeń. To również powieść o ludzkich słabostkach, małostkowości, przegranych miłościach i zmorach przeszłości, które nie dają spokoju.

Małgorzata Mędrzycka


04.03.2017 r.  Maria Nurowska – “Bohaterowie są zmęczeni”

            Losy bohaterów Leona i Ludwika Niemczyk autorka umieszcza w skomplikowanej rzeczywistości historycznej, tj. powstanie warszawskie i czasy nowego porządku politycznego powojennej Polski.

Dwaj bracia, dwie różne osobowości i charaktery. Leon mocno stąpający po ziemi i silnym instynktem samozachowawczym (ale nie za wszelką cenę), umiejący sobie radzić w trudnych sytuacjach. Po powstaniu wywieziony do Niemiec. Na wieść o trudnej sytuacji matki wraca do Polski, by znowu wyjechać. Ucieczka nie udaje się. Udał się natomiast wybór zawodu. Aktorstwo to jego balsam na nowe czasy, to jego przeznaczenie. Zagrał około 500 ról. Płodność zawodowa Leona przypomina płodność literacką Marii Nurowskiej.

Mówił o sobie „aktor to sprzedajna kurwa”. Brał dużo ról, bo chciał dużo zarabiać, ponieważ lubił dużo wydawać. To prawdziwy król życia. Nie potępiał też innych np. A. Wajdy za pokazanie w „Popiele i diamencie” dobrego komunisty, czy też czerwonego sztandaru w końcówce filmu „Ziemia obiecana”. Jego spostrzeżenia są bardzo trafne: „Byliśmy biednym narodem, ale myślącym. Teraz elity zajmują się gromadzeniem majątków, a lud przed telewizorem śni na jawie”.

Ludwik spokojny, zrównoważony, opiekuńczy. Dzielny chorąży powstania warszawskiego. Odpowiedzialny za sprzęt, ludzi i młodszego brata Leona. Po powstaniu wywieziony do obozu we Włoszech. Zaraz po wojnie z narażeniem życia organizuje ucieczki przez zieloną granicę. Podczas jednej z nich uciekał też Leon. Była wsypa i aresztowano braci. Leon wyszedł szybko. Nie przyznał się do działalności AK, a jego przekonywujące tłumaczenie podziałały pozytywnie na śledczych. Ludwik uważał, że to honor być żołnierzem AK. Przeżył sześcioletnią gehennę w lochach UB.

Po wyjściu z więzienia ciągle myślał o zorganizowaniu ucieczki. Udało się i wyjechał do Kanady. Ciężko pracował na budowach i w rezerwacie dla Indian. Żył bardzo skromnie. Nie oczekiwał pochwał i poklasków. Przez swoich podopiecznych Indian został nazwany dobry człowiek.

Miał wielki żal do premiera Mazowieckiego za grubą kreskę. Liczył na rozliczenie oprawców. Ludwikowi redaktor TVN Tomasz Sianecki poświęcił jeden z odcinków serialu dokumentalnego „Wielkie ucieczki”. Po 1989 r. Ludwik często przyjeżdżał do Polski – leczył się. Nigdy jednak drogi braci nie zeszły się.

Regina Krawczyk


14.02.2017 r.  Theodor Kroger – “Syberia. Moje miejsce na ziemi”

         To nie jest ta Syberia, którą znamy z polskich doświadczeń. Autor pokazał historię człowieka, Niemca, który został aresztowany i wysiedlony na Syberię. Niemiec, który mieszkał w Rosji został zesłany do Nikitino – miejsca na ziemi, w którym przyszło żyć skazanym. Tu na końcu świata skazani ludzie pracują, znajdują przyjaciół nawet miłość. To jakby niemiecki sposób na życie. Praca jest jedyną wartością, dla której człowiek pozostaje człowiekiem. Dla polskiego czytelnika tak przedstawiona zsyłka na Sybir jest świetlanym marzeniem Sybiraków. Jednak Theodor, dzięki wsparciu ojca i jego pieniędzy jest w szczęśliwej sytuacji. Pieniądze, które otwierały decyzje urzędników, dostarczały żywności. Tej brakowało wszystkim, którzy nie mieli wsparcia z zewnątrz. Historia Theodora mówi jednak o czasach I wojnie światowej i przed wybuchem Rewolucji. Po niej z resztą zmieniły się warunki zesłanych na Syberię. Książka dostarcza nam, czytelnikom wiedzy o Syberii, której polski czytelnik nie zna. Najważniejszym celem było przeżycie w strasznych warunkach dalekiej północy. Sam autor, który jest jednocześnie narratorem nie czuje się tam Sybirakiem, raczej tym który może wiele zdziałać dla innych w tak zwanym niemieckim stylu. W stylu, który preferuje uczciwość, pracowitość, dążenie do perfekcji.

Książkę czyta się dobrze, ponieważ mówi o tych wszystkich faktach i bohaterach, które być może zatarły się w pamięci, a niektóre stały się ostre i jasne. Autor dokonał rozrachunku ze swojego życia na Syberii i za to należy mu się uznanie.

Elżbieta Duch


07.02.2017 r.  Jacek Woźniakowski – “Ze wspomnień szczęściarza”

        Autor to rzeczywiście szczęściarz w pełni tego słowa znaczeniu. Był historykiem sztuki, pisarzem, eseistą, dziennikarzem, tłumaczem literatury. Pełnił także funkcję prezydenta Krakowa w latach 1990 – 1991, ponad to pracował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Czytając czym zajmował się przez całe swoje długie życie nie dziwi tytuł jego wspomnień szczęściarza. Powieść, może raczej opis wspomnień podzielił na dwie części. Ta pierwsza dotyczy międzywojnia i jego dorastania w otoczeniu ludzi z rodziny i ziemiaństwa szeroko pojętego. Obraz przedwojennej Polski ukazany jest bardzo ciepło i z wielką starannością.

Jest to wspaniała historia dorastania młodego człowieka, jego koligacje rodzinne, edukacja
w wielu miejscach, przyjaźnie aż do wybuchu II wojny światowej. Młody Woźniakowski czynnie uczestniczy w działaniach zbrojnego oporu jako żołnierz. Zostaje ranny, a potem w konspiracji doczeka zakończenia działań wojennych.

Druga część owych wspomnień dotyczy już powojennej rzeczywistości i umiejętnego dostosowania się do panujących nowych warunków jakże odmiennych od tych co minęły. Woźniakowski dzięki swojemu wykształceniu, umiejętności pozyskiwania przyjaciół i odwoływania się do nich stał się jednym z twórców powojennej polskiej kultury. W związku z tym czytamy o jego pracy w Tygodniku Powszechnym, pracy na KUL i przewodzeniu miesięcznikowi „Znak” w latach 1957 – 1959. Ponad to był twórcą i redaktorem naczelnym wydawnictwa ZNAK. Stąd nazwiska Turowicza, Karola Wojtyły, Czapskiego. Znamy te nazwiska i należą one do najwybitniejszych postaci polskiej kultury.

Książkę czyta się bardzo dobrze. Styl pisarza nawiązuje do jego edukacji: starannej i wszechstronnej. Polecam tę książkę bo oprócz powagi i faktów historycznych mamy do czynienia ze specyficznym poczuciem humoru. To zasługa inteligencji Jacka Woźniakowskiego.

Elżbieta Duch


31.01.2017 r.  Chris Bohjalian – “Ruiny przeszłości”

     Powieść wprowadza w czytelnika w dwufazowa fabułę: czas II wojny światowej i lata powojennej rzeczywistości we Włoszech. Fabuła historyczna wzbogacona jest o wątek kryminalny, który nadaje powieści dodatkowy, ciekawy charakter. Toskania jest areną wątku historycznego związanego bezpośrednio z czasem ostatniej wojny. Ukazani bohaterowie zmieniają na naszych oczach swój stosunek do okrucieństw wojny. Różne postawy Włochów wobec niemieckiego koalicjanta pokazują, że człowiek ma zmienną naturę – w zależności od okoliczności.

Losy rodziny Rosatich przeplatają się z dziejami rannej kobiety z czasów wojny. W czasach powojennych, trudnym dla Włochów miały miejsce wydarzenia związane z rozliczeniem bohaterów z przeszłością wojenną. Jak zawsze wojna pozostawia w psychice człowieka ogromne spustoszenie. To dotyczy nie tylko sfery fizycznej, przede wszystkim pozostawia trwałe ślady w psychice. Tytułowe ruiny przeszłości, to jak można się domyśleć zrujnowane ludzkie losy. Wojna zawsze niszczy i sieje spustoszenie nie tylko w otoczeniu człowieka, jeszcze większych spustoszeń dokonuje się w ludzkiej psychice i to trwałych oraz nieodwracalnych.

Powieść czyta się bardzo dobrze, ciekawi szczególnie wątek kryminalny, który czyni tę pozycję wyjątkową i pełną zaskakujących sytuacji.

Elżbieta Duch


24.01.2017 r.  Chantal Acevedo – “Cuda przeszłości”

      „Cuda przeszłości” Chantal Acevedo jest barwną powieścią o pasji, nadziei i wielkiej woli przetrwania. Niezwykła saga rodzinna, historia miłosna i wstrząsająca relacja z walk przeciwko tyrani.

W książce przeplatają się dwa światy – okres podczas ataku huraganu Flora i wspomnienia Marii Sireny z dzieciństwa, młodości i dojrzałości. Przedstawione jest wiele dramatycznych zdarzeń wiążących codzienne życie z polityką i burzliwą historią Kuby. Szczególnie tragiczne są doświadczenia z obozu koncentracyjnego, w którym Hiszpanie więzili rebeliantów i ich rodziny.

Powieść zaczyna się w 1963 r., gdy Kubę tuż po rewolucji Fidela Castro atakuje niszczycielski huragan Flora, który w powieści jest tylko tłem dla tej niezwykłej historii.

Siedem starych kobiet zostaje ewakuowanych i uwięzionych w dawnej rezydencji gubernatora, a wokół szaleje żywioł. Maria Sirena, aby pomóc towarzyszkom przetrwać ten trudny okres snuje niewiarygodną opowieść o swoim dzieciństwie, które przypadało na czas kubańskiej wojny o niepodległość. Opowiada o kraju ogarniętym wojną domową, o losach rodziców, którzy byli bojownikami o wolność, partyzantce, protestach społecznych i codzienności w obozie koncentracyjnym. Pięknie opowiada o swojej matce, odważnej kobiecie, która walczyła, cierpiała, kochała namiętnie i marzyła o lepszym życiu dla swojej rodziny.

Książka ta napisana jest w przejmujący sposób budząc w czytelniku wiele wzruszeń. Niesamowity jest nastrój, w którym teraźniejszość przeplata się z przeszłością, przywołując bolesne wspomnienia kładące się cieniem na życiu bohaterki. „Cuda przeszłości” to mocna i poruszająca powieść, która wciąga od pierwszych stron. Autorka ukazuje jak wiele cech możemy odziedziczyć po przodkach i jak ważna jest pamięć o korzeniach.

Czesława Dębska